O tym, że operator infrastruktury kolejowej w naszym kraju leci sobie w przysłowiowe kulki, wiemy wszyscy nie od dzisiaj. Najpierw, gdzieś znienacka w środku maja, wprowadza się ograniczenie prędkości na trasie Zabierzów - Balin do 30 km/h, a teraz równie tajemniczo się je likwiduje. Efekt tego taki, że pociągi przez prawie 3 miesiące kursowały z opóźnieniami od 5 do 45 minut, co było horrorem dla ludzi korzystających z nich codziennie, zwłaszcza w upały, kiedy podróż z Krakowa do Krzeszowic trwała i po 50 minut. Teraz jest dużo lepiej. Jazda odbywa się zgodnie z rozkładem jazdy. Wczoraj z Krzeszowic do Trzebini dojechałem w 23 minuty. Co z tego jednak, kiedy w teoretycznie obowiązującym od września rozkładzie ta trasa ma być pokonywana z czasem 33 minut?
Dla przykładu: do Krakowa Głównego już od 2 września - 49 minut...
Blog komunikacyjny o komunikacji szeroko pojętej, tej bliższej i tej dalszej. Ma spełniać pasję, i być komunikacją z czytelnikami. O komunikacji komunikacyjnie... komunikatywnie, znaczy ;)
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Anonimowe komentarze nie będą akceptowane