Na jednym z torów pociąg połamał pantograf. Był to oczywiście pafawagowski EZT, niestety bliższych danych odnośnie jednostki nie posiadam. Pewnie nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego gdyby nie fakt, że na torze sąsiednim... wyboczyła się szyna, w czasie niewiele późniejszym.
Koniec końców ruch na trasie wstrzymany był chyba ponad godzinę. Zanim usunięto uszkodzony pociąg, i naprawiono uszkodzony tor, minęło kilka godzin. Pociągi doznawały opóźnień średnio minimum godzinę, a rekordowe dochodziły do 2-2,5 godziny.
Podróżowałem tego dnia sporo, z Krakowa jeszcze udało mi się wrócić. Pociąg, którym przyjechałem do Krzeszowic, już dalej nie pojechał. Od godziny 14.15 stał na torze przy peronie 2 prawie dwie godziny. Pociąg IR Łużyce do Węglińca także został zatrzymany w Krzeszowicach, przy peronie 1.
Tego dnia udawałem się także do Chrzanowa, dokąd musiałem pojechać busem, ponieważ po 15 pociągi nie kursowały w ogóle.
W drodze powrotnej udało mi się pojechać pociągiem, choć trwało to ponad 70 minut. W międzyczasie, niewiele przed godziną 19, przez stację Dulowa przejechały dwa pociagi Regio: do Katowic i do Oświęcimia. Odjazdy z Krakowa odpowiednio: 16:23 i 16:39.
Turyści zagraniczni, jadący z Oświęcimia, nie zdążyli do Krakowa na IC do Warszawy, a dalej na samolot z Okęcia.
Jaki z tego morał? Poniedziałek to zło. A ponieważ w najbliższych dniach znowu czekają nas wysokie temperatury, toteż należy mieć na uwadze, że takie zdarzenia mogą się znów pojawić. Jak widać, wyboczenia i wybrzuszenia nie dotyczą tylko trakcji tramwajowej w tym kraju...
![]() |
Sytuacja na stacji w Krzeszowicach |
![]() |
Stojące pociągi. W środku ponad 50 stopni... |
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Anonimowe komentarze nie będą akceptowane