Problematyczna kwestia obszarowego systemu sterowania ruchem, który bynajmniej nie nadaje tramwajom linii 50 bezwzględnego priorytetu, ograniczenie prędkości do 30 km/h w tunelu tramwajowym oraz opóźnienia wynikające z zakłóceń na poszczególnych odcinkach to niestety zmora codziennych podróży. Normą są kłopoty z punktualnością tramwajów w godzinach szczytu odkąd miasto (chwalebne, przyznaję) wprowadziło w okresie największego natężenia ruchu takt 5 minut.
Niestety, kiedy dochodzi do sytuacji, że przy częstotliwości 5-minutowej tramwaj opóźnia się o 2-3 minuty, nie można mówić, że nic się nie dzieje, ponieważ jest to sytuacja karygodna. W miastach Europy Zachodniej takie sytuacje nie mają miejsca. Być może w Krakowie jest po prostu za dużo linii tramwajowych. Efekt takich opóźnień jest taki, że jeden tramwaj zasuwa nawalony po dach, a następny, te dwie minuty później, jedzie raczej pustawy. Analogiczne sytuacje zdarzają się notorycznie, czy to rano, czy po południu, bez względu na to, o której porze szczytu mówimy.
Wczoraj zaobserwowałem ciekawą sytuację na pętli Krowodrza Górka. Nie jestem w stanie ustalić, co było jej powodem, natomiast krótko przed godziną 16 z pętli rzędem odjechały trzy składy na linii 50. Pewnie przez jakieś 10 minut wcześniej nie pojechało nic. Efekt? Pierwsza pełna, druga z frekwencją wynoszącą dwie osoby, trzecia podobnie. Dodatkowo przestoje przy wjeździe do tunelu i w samym tunelu, powodujące dalszy wzrost opóźnień.
Mam wrażenie, że nad komunikacją tramwajową w mieście trochę się nie panuje. Linie tramwajowe są długie, jeżdżą z jednego końca miasta na drugi, wzajemnie się blokując i wymuszając na sobie opóźnienia. To bez sensu. Przy obecnej trasie linii 50 jej takt pięciominutowy jest nieporozumieniem zwłaszcza, że do centrum dojeżdżają jeszcze tramwaje linii 24, która jest zdecydowanie szybsza w tym względzie. Analogicznie jadąca z Bieżanowa "trójka" osiąga na odcinku Bieżanowska - Dworzec Główny Zachód nieco lepszy czas przejazdu, niż przedmiotowy szybki tramwaj na trasie Bieżanowska - Dworzec Główny Tunel. A dostęp do linii 3 jest jednak lepszy...
Problemem są ponadto szczytowe wtyczki na linii 50, które nie są obsadzane większymi bombardierami NGT8 z ostatniej dostawy, tylko mniejszymi NGT6.
Podsumowując, z tramwajami w Krakowie coś mocno nie gra. W najbliższych dniach mam zamiar zastanowić się nad rewolucyjnym pomysłem, który kiedyś zaświtał mi w głowie, a mianowicie wprowadzenia przejrzystego i łatwego układu przesiadkowego w trakcji tramwajowej w Krakowie. W mojej ocenie 12-15 linii mogłoby z powodzeniem zawładnąć miastem pod warunkiem, że przesiadki byłyby z sobą dobrze skoordynowane. No i niestety, pozbycie się z taryfy archaicznych biletów na 1 linię byłoby bardzo wskazane, bo raczej nie służą one rozwojowi komunikacji miejskiej w Krakowie.
![]() |
źródło: krakow.wikia.com |
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Anonimowe komentarze nie będą akceptowane