Teoretycznie wszystko było gotowe do przyjęcia pasażerów. Bez opóźnień oddano całość inwestycji pod serię wnikliwych kontroli. Nie było żadnych poważnych uchybień, wobec czego realnym terminem była połowa grudnia. Tak się jednak nie stało i z pewnością w tym roku nie pojedziemy między Rondem Daszyńskiego a Dworcem Wileńskim.
Wszystko za sprawą nieprzyjemnego incydentu, do którego doszło w obrębie stacji Rondo Daszyńskiego. W wyniku zwarcia w instalacji elektrycznej miał tam miejsce pożar akumulatorów w jednym z pomieszczeń technicznych. To zdarzenie, mimo że w gruncie rzeczy niegroźne, wpłynęło na decyzję o wstrzymaniu jazd testowych, co spowoduje przesunięcie otwarcia linii. Prezydent Warszawy, Hanna Gronkiewicz-Waltz zapewniła, że kieruje się jedynie dobrem i bezpieczeństwem pasażerów i zamierza dołożyć wszelkich starań, by metro kursowało należycie i zapewniało maksimum bezpieczeństwa. Stąd tak delikatne postępowanie i ostrożność w przygotowaniach.
Realnym terminem uruchomienia nitki jest styczeń, bądź nawet przełom stycznia i lutego 2015 roku. W mojej ocenie, miesięczne opóźnienie oddania do użytku tego odcinka, wobec choćby cienia zagrożenia dla potencjalnych pasażerów, jest niewielką niedogodnością. Niezadowolonym doradzam najzwyczajniej cierpliwość i wyrozumiałość.
![]() |
fot. www.metro2.ztm.waw.pl |
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Anonimowe komentarze nie będą akceptowane