Przez osiem lat posłowie PiS co roku zgłaszali ważne dla Małopolski poprawki do budżetu państwa. Gdy koalicja PO-PSL za każdym razem je odrzucała, rozlegała się wrzawa, że oto partyjna dyscyplina przesłania dobro regionu. Jak się okazuje, teraz role się odwróciły i nie pamięta wół, jak cielęciem był. To PO zgłosiło aż 17 poprawek do budżetu, natomiast PiS pogrzebał je wszystkie. I to mimo tego, że większość była niemal identyczna z tymi, jakie zgłaszała w ubiegłym roku obecna partia rządząca oraz, że zarówno Prezydent, Premier jak i Minister Infrastruktury i Budownictwa wywodzą się z... Małopolski.
Wśród poprawek do budżetu znalazła się m.in. propozycja modernizacji drogi krajowej 75 z Brzeska do Nowego Sącza, czyli tzw. „sądeczanki”. Od lat mówi się o potrzebie jej przebudowy, niestety ciągle ona nie nastąpi. W sejmowym głosowaniu przepadł też wniosek o przekazanie 70 mln zł na prace związane ze zbiornikiem w Świnnej Porębie, którego budowa trwa już 30 lat. Termin zakończenia inwestycji był kilka razy przesuwany. Nie będzie też modernizacji drogi 73 z Tarnowa do Dąbrowy Tarnowskiej i dalej do Szczucina, budowy północnej obwodnicy Krakowa i kilku newralgicznych obwodnic. Próżno bowiem wierzyć, że brak poprawek w budżecie mimo wszystko pozwoli zrealizować wspomniane inwestycje. Tak przynajmniej twierdzi poseł PiS, Wiesław Janczyk, jednocześnie zaznaczając, że odrzucenie wszystkich regionalnych poprawek było odgórną decyzją partyjną.
Cóż, w końcu trzeba wygospodarować pieniądze na programy prodemograficzne. A Małopolska liczyła że Andrzej Adamczyk na stanowisku szefa MIB to brzmi dumnie. Zależy dla kogo, jak widać...
![]() |
fot. Gazeta Krakowska |
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Anonimowe komentarze nie będą akceptowane