W ciągu pierwszego miesiąca olsztyński ZDZiT bacznie przyglądał się sytuacji w tramwajach. Okazało się, że mają one problem z punktualnością, co wywołane jest przez szereg czynników, jak sygnalizacje świetlne, korki etc.. Każdej linii dodano więc po około 2-3 minuty potrzebne na bezproblemowe dostanie się z jednaj krańcówki na drugą. Kończy się także okres chorób wieku dziecięcego, co powoduje, że tramwaje rzadziej wymagają szybkich napraw. Poprawia się także bezpieczeństwo po serii stłuczek, kolizji i śmiertelnym potrąceniu pieszego, który wszedł pod tramwaj na czerwonym świetle 28 stycznia. W ograniczeniu kursowania linii 3 ZDZiT nie widzi nic złego tłumacząc, że z trasy Dworzec Główny – Kortowo korzystają przede wszystkim studenci, i to głównie w weekendy. No tak, tylko że studenci zwykle wyjeżdżają do domów około czwartku-piątku… W dużym mieście wojewódzkim podobna częstotliwość kursowania linii tramwajowej jest nie do pomyślenia, więc argumentacja Zarządu wydaje się infantylna.
Kłopotu przysparza kalibracja systemu sterowania ruchem, która w Olsztynie wciąż trwa. Jednak mimo to Olsztyn już teraz potrzebuje kilku dodatkowych tramwajów. Docelowo ma ich mieć nawet 40, co podyktowane jest planami rozbudowy sieci. To jednak dopiero kwestia planowania, dlatego za wcześnie, by mówić o konkretnych kierunkach rozwoju olsztyńskich tramwajów.
![]() |
fot. Bartosz Cudnoch (olsztyn.wm.pl) |
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Anonimowe komentarze nie będą akceptowane