Na razie trwają wzmożone prace na wspomnianym wyżej odcinku, wstrzymane przez ŚDM. Jeden tor między Mydlnikami a Krzeszowicami zniknął prawie w całości, trwa już modernizacja przepustów i innych obiektów inżynieryjnych. Zniknęła sieć trakcyjna, a w miejscach starych słupów osadzane są nowe. Część pociągów nie zatrzymuje się w Rudawie, ze względu na ograniczoną przepustowość stacji (docelowo stanie się przystankiem). Póki co pociągi kursują w miarę normalnie, choć podróż trwa nieco dłużej, niż dotychczas. O tym, jak sytuacja będzie się zmieniała, informować będę jak zwykle na bieżąco.
Trwający obecnie etap prac ma zostać sfinalizowany do końca przyszłego roku. Jeszcze w tym roku natomiast, o czym już pisałem, podpisana zostanie umowa na realizację prac między Mydlnikami a towarową częścią krakowskiego Dworca Głównego. Gorzej z pozostałymi odcinkami. Harmonogram przewiduje, że umowa na odcinek Trzebinia – Jaworzno Szczakowa podpisana zostanie z wykonawcą w I kwartale 2017 roku, natomiast na odcinek Trzebinia – Krzeszowice dopiero w połowie przyszłego roku, co oznacza, że prace tam rozpoczną się najwcześniej za rok. Z jednej strony to dobrze, bo prowadzenie inwestycji na całym odcinku nie sprawdziło się, powodując totalną masakrę choćby na trasie Kraków - Tarnów, jednak z punktu widzenia pasażerów każdy miesiąc utrudnień oznacza, że chętniej wybiorą samochód albo busa.
Pozostaje tylko wierzyć, że po błędach popełnionych przez PKP PLK przy wcześniejszych realizacjach ta modernizacja, niezwykle ważna i potrzebna, przeprowadzona zostanie lepiej i bardziej świadomie. W końcu linia Kraków - Trzebinia jest jedną z najmocniej obłożonych pasażersko tras w Małopolsce, posiada też największy potencjał w przewozach osobowych, przebiegając przez silnie rozwinięte mieszkaniowo miejscowości.
![]() |
fot. PKP PLK (za: Kurier Kolejowy) |
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Anonimowe komentarze nie będą akceptowane