O ile właściwie warto zaznaczyć, że niejaki Nikołaj Dworcow (1917-85) żył na prawdę, i był radzieckim pisarzem, o tyle trudno wyobrazić sobie, że ulice, często boczne, prowadzące do dworców kolejowych w polskich miastach jak na złość nazywano imieniem nieznanego szerzej pisarza. Taki osąd na antenie Radia Kraków popełnił członek IPN i jednocześnie krakowski radny PiS, Adam Kalita. Widać wchodzenie władzy w tyłek nie zna granic, a rozpaczliwe próby wypłynięcia na jakiejś bzdurze osiągają granice absurdu.
W Polsce ulica Dworcowa prowadzi między innymi do krakowskiej stacji Kraków Płaszów. Jest też przykładowo w Pyskowicach czy Wrocławiu, i jeszcze w co najmniej kilkunastu miastach naszego kraju. A w Rzeszowie jest z kolei plac Dworcowy. Najgorsze jest to, że to już przestaje być śmieszne. Dlatego ja apeluję do rozsądku tego narodu - odczepcie się od ulicy Dworcowej! A przy okazji następnych wyborów zastanówcie się, na kogo warto oddać swój cenny głos...
![]() |
fot. Gazeta Wyborcza |
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Anonimowe komentarze nie będą akceptowane