Dlaczego jest na to szansa? Otóż kiedy już zakończy się trwający właśnie proces restrukturyzacji spółki, jej władze zamierzają ubiegać się o potężne unijne pieniądze. Mowa tu o kwocie niebagatelnej, bo około 2,5 miliarda złotych. I to właśnie za te pieniądze Przewozy Regionalne zamierzają zdecydowanie odmłodzić swój park taborowy. Jest to o tyle interesujące, że wspomniane 250 jednostek pozwoliłoby skasować cały stary tabor, który dotąd nie został gruntownie zmodernizowany. Tak to widzi prezes Mamiński.
Restrukturyzacja spółki przynosi jak na razie skutek. W tym roku Przewozy Regionalne po raz pierwszy w swojej historii zamkną bilans finansowy na plusie. I mimo wszystko cieszy fakt, że w najbliższych latach wizerunek przewoźnika może zmienić się jeszcze bardziej. Gdzie więc tkwi haczyk? Wszyscy znamy sytuacje z ostatniego okresu, w którym polscy producenci potykali się o terminy. Istnieje więc ryzyko, że także w tym przypadku zarówno Newag, jak i Pesa mogą nie wyrobić się z realizacją ewentualnych zamówień dla Przewozów Regionalnych. Jak to się skończy, i przede wszystkim czy przewoźnik wymarzone środki dostanie, przekonamy się wkrótce. Ja życzę PR-om powodzenia, bo choć ich rola w kraju raczej będzie malała, to jednak trudno wyobrazić sobie, by zniknęły one całkowicie. Może kiedyś wrócą stare, dobre komercyjne pociągi, które w korzystnej cenie będą mogły konkurować ze składami PKP Intercity, dając pasażerom to, co dla nich najważniejsze, czyli możliwość wyboru?
![]() |
fot. Przewozy Regionalne |
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Anonimowe komentarze nie będą akceptowane