Pierwszy weekend czerwca przyniósł linii ozorkowskiej delikatny remont. W sumie nie ma się czym chwalić. MPK Łódź, działając na mocy umowy powierzenia, wymieniło zużyty do granic możliwości rozjazd i około 30 metrów toru. Prawda jest jednak taka, że jeżeli nie zostanie przeprowadzony kompleksowy remont całej trasy, tramwaje mogą w ogóle przestać kursować. Nie ma żartów, MPK już pokazało, że nie zawaha się wstrzymać ruchu tramwajów, jeżeli nie będzie możliwości prowadzenia ruchu sprawnie i bezpiecznie. Podczas weekendowych prac linia 46 kursowała tylko w granicach miasta, kończąc przy zajezdni Helenówek. Wywołało to ogromne utrudnienia, bowiem ruch na równoległej drodze krajowej 91 skutecznie uniemożliwiał prowadzenie komunikacji zastępczej bez zakłóceń.
Najgorsze jest to, że jeśli do remontu nawet dojdzie, komunikacja zastępcza będzie musiała zagościć na tej trasie na kilka co najmniej miesięcy. Przełoży się to na dramat tysięcy osób korzystających na co dzień z tramwajowej linii 46. Korki i opóźnienia mogą też spowodować, że zwyczajnie brakłoby autobusów do uruchomienia zastępczej komunikacji. Wszyscy jednak wiedzą, że bez remontu linia do Ozorkowa umrze śmiercią naturalną i w dalszej perspektywie nie sposób go uniknąć.
Na linii ozorkowskiej nieraz dochodzi do zatrzymań w ruchu. Sytuacja ratowana jest na bieżąco, co przypomina naszywanie łaty na łatę. Władzie Ozorkowa twardo obstają przy stanowisku, że tramwaj utrzymać trzeba. Deklaracjami jednak niczego się nie załatwi - bez pieniędzy wszystko szlag trafi...
![]() |
fot. Ozorkow.net |
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Anonimowe komentarze nie będą akceptowane