Przewoźnicy stanęli przed koniecznością dostosowania rozkładów jazdy do nowej, 24-godzinnej rzeczywistości. Co prawda 12 listopada to poniedziałek, jednak wyjątkowo stał się świętem, przez co wszystko staje na głowie. Na kolei zasadniczo funkcjonować będą robocze rozkłady jazdy - tu bowiem wprowadzanie zmian na szybko jest najtrudniejsze. Zarówno PKP Intercity, jak i Przewozy Regionalne nie wprowadzą na ten wyjątkowy poniedziałek żadnych zmian w rozkładzie. W związku z tym nie zostaną wykonane niedzielno-świąteczne kursy, a zatem po głowach oberwą przede wszystkim studenci, którzy z takich szczególnych połączeń korzystają przy powrotach do szkół. Główną zmianą na korzyść jest jednak wydłużenie weekendowych karnetów o jeden dzień, czyli do wtorkowego poranka.
Gorzej sprawa ma się w kwestii transportu miejskiego. Tutaj co kraj, to obyczaj. W Krakowie dajmy na to komunikacja pojedzie jak w niedziele i święta. Na Śląsku autobusy i tramwaje pojadą jak w soboty. W Warszawie będzie jeszcze ciekawiej, bo SKM pojedzie jak w dni robocze, metro i tramwaje jak w soboty, zaś autobusy jak w święta. Co więcej, podmiejskie linie lokalne (tzw. eLki) pojadą także jak w soboty. Generalnie będzie bałagan... Innych miast nawet nie chce mi się sprawdzać.
Na szczęście 12 listopada będzie obowiązywać także niedzielny zakaz handlu, dlatego chętnych na korzystanie z transportu miejskiego będzie zdecydowanie mniej. Mimo wszystko proponuję, aby każdy zapoznał się z funkcjonowaniem komunikacji zbiorowej w swojej okolicy przed podróżą. Bo może się okazać, że coś nam nie styknie...
![]() |
fot. Portal Samorządowy (zdj. ilustracyjne) |
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Anonimowe komentarze nie będą akceptowane