Początkowo pisałem mało, potem coraz więcej. Oprócz typowej prasówki pojawiło się wiele relacji z rozmaitych podróży i wydarzeń, w których wziąłem udział. Było raz lepiej, raz gorzej, ale mimo wszystko Przednia Platforma Tramwaju trwa nadal, i chyba nie zamierza nic w tym względzie zmienić. W ciągu tych sześciu lat Przednia Platforma Tramwaju stała się swego rodzaju amatorską marką. Strona na Facebooku znajduje coraz więcej zwolenników, konto na Twitterze rośnie w siłę. Przednia Platforma Tramwaju była kilkukrotnie cytowana w różnego rodzaju mediach, papierowych i internetowych. Dzięki niej poznałem wielu wartościowych ludzi, dowiedziałem się wiele i przede wszystkim udowodniłem sobie, że można zrobić coś z niczego, i czuć z tego powodu zadowolenie.
W sumie można się zastanawiać, po co celebrować każde urodziny. Powody, dla których szczególnie zaznaczam właśnie te szóste, są dwa. Po pierwsze, sześć lat temu 8 grudnia także wypadł w sobotę, w przeddzień wejścia w życie nowego rozkładu jazdy na kolei. To trochę jak deja vu, co szczególnie jest dla mnie uderzające. Po drugie, ostatni czas był dla mnie przełomowy. Wiele się działo, wiele się w moim życiu zmieniło, a czas kurczy się nieubłaganie. Tym niemniej wciąż udaje mi się znajdywać dwie godziny każdego dnia, by zadbać o to, aby Czytelnicy nie zostali na lodzie i wciąż mogli znaleźć na blogu coś interesującego i (w miarę) aktualnego. Wciąż udaje mi się publikować dwa posty dziennie, co, uwierzcie mi, nie jest proste. Dołożę wszelkich starań, by utrzymać tę tendencję jak najdłużej.
Pragnę w tym miejscu złożyć serdeczne podziękowania wszystkim, którzy mnie czytają, którzy doceniają wartość mojej charytatywnej pracy i którzy czasem dadzą temu wyraz w rozmaity sposób. Bądźcie z nami dalej, ze mną i moją Przednią Platformą Tramwaju, a ja zrobię wszystko, by utrzymać poziom.
![]() |
mat. love_is_love (DepositPhotos) |
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Anonimowe komentarze nie będą akceptowane