W poniedziałek problemy dotknęły kilku linii. W poniedziałek przykładowo nie kursowała w ogóle linia 9, linia 8 wykonała ledwie trzy kursy. Połączenia wypadały także, w sporej ilości, z linii 1, 2, 5 i 6. Na linii 4 wykonany został tylko jeden kurs. W czwartek z kolei autobusy linii 1 nie wyjechały na 6 kursów z Dworca do Lodowiska oraz na 7 kursów w kierunku przeciwnym. Został także zawieszony jeden kurs na linii 5. Oczywiście sytuacja każdego dnia jest dynamiczna, więc rozmaite zaburzenia w funkcjonowaniu innych linii są na porządku dziennym. Na szczęście linie podmiejskie kursują zasadniczo normalnie. Wszystko to za sprawą napiętej sytuacji między pracownikami a kierownictwem MZK Oświęcim. Protest "zwolnieniowy" podyktowany jest, według jednej z organizacji związkowych, złą sytuacją płacową, brakiem zaplecza socjalnego dla kierowców na pętlach, a także kwestiami związanymi z taborem autobusowym, którego stan jest średni.
W całym zamieszaniu najgorsze jest to, że informacja na temat odwołanych kursów podawana jest tylko na dany dzień. Pasażerowie są zdezorientowani, bo łatwiej odnaleźć dane o kursach odwołanych niż o tych, które wykonane zostaną normalnie. Wisienką na torcie jest brak rozkładu jazy na stronie MZK, bo zakładka mu poświęcona jest... w przebudowie.
![]() |
fot. Fakty Oświęcim |
Brak komentarzy :
Publikowanie komentarza
Anonimowe komentarze nie będą akceptowane